>

związki

Niedawno (dokładniej tutaj - wpis) opowiadając o sobie mogłam śmiało powiedzieć, że jestem dziewczyną uroczego chłopaka. Zmieniło się to bodajże tydzień temu. Nie będę rozwodzić się nad tym, jaki okropnie potraktował mnie chłopak, z którym byłam. Bo nic takiego nie miało miejsca. Był na każde moje skinienie i troszczył się o mnie w każdy możliwy sposób. Biorąc pod uwagę, że o kilka lat ode mnie starszy - traktował to bardzo poważnie. Codziennie zapewniał mnie, że bardzo mnie kocha i zależy mu na mnie. Tak naprawdę niczego mi nie brakowało. Był to moment, kiedy osiągnęłam wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłam. Kochający chłopak, wspaniałomyślne przyjaciółki, opiekująca rodzinka i idealne oceny na świadectwie. Przecież każdy chciałby takiego życia.
 Jednak pewnego wieczoru, podczas rozmyślań doszłam do wniosku, że nie czuję jakby wszystko było w porządku. Oczywiście, jestem ambitna i ciągle czuję niedosyt we wszystkim co robię, ale zawsze byłam zadowolona z sytuacji, które mnie spotykają. Tamtego dnia uznałam, że czuję się uwolniona. Owszem, związki zawsze wymagają wyrzeczeń, kompromisów, ale chyba nie umiałam się z nimi pogodzić. Nie umiałam pogodzić ich z samą sobą. Trochę jak Zosia Samosia uznałam, że te ograniczenia zbyt wpływają na moje życie. Pożegnałam najwspanialszego chłopaka - jakiego znam z kwitkiem.
Oczywiście, czuję troszkę żalu, ale muszę przyznać, że odżyłam po tym rozstaniu. Zaczęłam bardziej skupiać się na sobie i na rozwoju osobistym. Znów wciągnęłam się w książki, pisanie, a przede wszystkim naukę, która w mojej klasie za półtora miesiąca będzie najważniejsza. Egzamin gimnazjalny sam się nie napisze, a ja mam spore oczekiwania, co do swoich wyników i nie zamierzam o tym zapominać. Mam półtora miesiąca, żeby móc poważnie podejść do olimpiady z polskiego i matematyki.
Czy jestem jedyna? Czy jestem jakaś dziwna? Nurtujące pytania. Znalazłam na nie odpowiedź, a jakżeby inaczej. Doszłam do wniosku, że w moim wieku - chłopak to nie najlepszy pomysł. Od dawna uważałam, że nie jestem gotowa, aby w mojej hierarchii wartości chłopak mógł być na pierwszym miejscu. I pomimo że znam różnych ludzi i niektórzy w tym wieku są już w mocno zaawansowanych związkach - ja nie będę tracić na to czasu*...

*chyba że zobaczę księcia na białym koniu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz