>

środa, 27 lipca 2016

Jak wygląda teraźniejszy podryw? Najlepsze teksty...

     Kilka dni temu podczas wakacyjnego pobytu nad jednym z nadmorskich kurortów dopadło mnie pobliskie Radio. To już po raz drugi miałam okazję odpowiedzieć na pytania dziennikarza. Tym razem skłoniły mnie do głębszych rozmyślań na temat zachowań "młodych dorosłych". 

JAK WYGLĄDA TERAŹNIEJSZY PODRYW?

Właśnie tak brzmiało zadane przez Pana Dziennikarza pytanie. Przyznam bez bicia, że po tych na temat miejscowości, w której się znajdowałam zbiło mnie z tropu, a wręcz - zaniemówiłam. Gdy się opamiętałam ogarnął mnie nerwowy śmiech. Nie wiem, czy owy Pan to wyczuł, ale szybko zgrabnie podsumował mówiąc, że to jak najbardziej prawidłowa reakcja. Dziennikarz zainicjował dalszą rozmowę pytaniem... 

CZY "SPOTTED" TO DOBRA METODA? 

Od razu odzyskałam swój głos.  Przecież wchodzę na tą stronę kilka razy dziennie i dokładnie wiedziałam, co na ten temat sądzę. Dlatego odważnie zaczęłam...

Spotted to świetna metoda, aby zadać pytania dotyczące np. rodzinnej miejscowości, ale czyżby również na podryw? Kilkakrotnie mamy z tym do czynienia... "Pozdrawiam uroczą blondynkę, którą widziałem tu i tu. Zostaw komentarz". Kiedy byłam małą dziewczynką wyobrażałam sobie, że swojego "jedynego" poznam na mieście albo w szkole przypadkiem na niego wpadając. Wiem, że to dość infantylne myślenie, ale chodzi mi o samą esencję tej myśli. Jeżeli ktoś nie miał odwagi podejść - kiedy byłam w pobliżu - raczej nie daję mu szans. Oczywiście - są wyjątki, kiedy takie pary tworzą udane małżeństwa.

MIAŁAŚ KIEDYŚ DO CZYNIENIA Z TAKĄ SYTUACJĄ?

Tak, wielokrotnie. Najlepszy tekst - jaki ostatnio usłyszałam to "pamiętasz mnie? Kupiłem Tobie kiedyś coś ładnego. Przecież ja skąpy nie jestem. Pamiętasz?". Śmiałam się jak głupia do telefonu, kiedy później ta sama osoba wmawiała mi, że ma kilka moich zdjęć na telefonie i jestem miłością jego życia. 

Cenna informacja (zaczerpnięta z :STRONA INTERNETOWA)

"Aby podryw był skuteczny powinnaś:
- być pogodna i uśmiechnięta,
- być zainteresowana tym, z kim i o czym rozmawiasz,
- być naturalna, wyluzowana, ale uprzejma,
- dobierać tematy rozmowy i miejsca spotkań tak, aby on czuł się swobodnie, miał coś do powiedzenia itp. Jeśli zabierzesz go na zakupy i każesz wybierać kolor szminki i rozmawiać o modzie – będzie się czuł, jak idiota;
- być sobą. Kłamstwa, opowiadanie o sobie nieprawdziwych historii, żeby się przypodobać, czy wymuszone zachowanie – tylko cię skompromitują w jego oczach."


Tak jak już kiedyś Wam mówiłam - jak na razie - nie szukam chłopaka. 
Jednak wszystkim samotnym duszom życzę z całego serca więcej ODWAGI!
A Ty - co o tym sądzisz?

niedziela, 17 lipca 2016

Wieczna histeryczka, czyli czego najbardziej się obawiam

 


 Spotkała mnie olbrzymia przyjemność i zostałam nominowana do Liebster Blog Award. Bardzo dziękuję za nominację od Patrycji z bloga:
http://patrycjapiluch96.blogspot.com/

Co to jest Liebster Blog Award?
,,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ''dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował''
Zasada:
-Nie możesz nominować osób, które Cię nominowały.
-Trzeba powiadomić nominowane osoby o tym, że zostały przez Ciebie nominowane podając link do swojego bloga.
1. Co lubisz w swoim blogu?
Mój blog przede wszystkim skupia się na moim życiu; wniosków, które można z jego wyciągnąć. Staram się uświadomić też, że część dzisiejszej młodzieży ma sporo oleju w głowie i są osoby, które są w stanie rozgraniczyć zabawę od pracy oraz potrafią skupić się na nauce. Preferuję indywidualność.
2. Co Cię motywuje do pisania?
Do pisania motywują mnie statystyki bloga, każdy komentarz i kolejna obserwacja. 
3. Co Cię denerwuje w ludziach?
 Najbardziej zdumiewa mnie to, że większość ludzi potrzebuję 100% akceptacji ze strony społeczeństwa i właśnie dlatego niektórzy w zabieganym świecie gubią cząstkę siebie, indywidualność oraz stają się podobni do reszty.
4. Jakiej muzyki najchętniej słuchasz?
 Najczęściej słucham radia, dlatego muzyka "bieżąca". Ale często robię sobie od niej przerwę i słucham muzyki z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Najbardziej zauroczyła mnie muzyka z Dirty Dancing - Patrick Swayze - Hungry Eyes  - to jedna z moich ulubionych.
5. Jakie strony internetowe najczęściej oglądasz?
Najwięcej czasu spędzam na  Anonimowe Wyznania.
6. Czego się najbardziej boisz?
Nagłej śmierci, która nie pozwoli mi odnieść życiowej satysfakcji, sukcesu.  Chciałabym, aby udało mi się spełnić wszystkie mniejsze i większe cele.
7. Jaki zapach kojarzy Ci się z latem?
Zdecydowanie najbardziej specyficzny zapach truskawek. 
8. Masz swoje motto życiowe? Jeśli tak to jak ono brzmi?
Stosuję się do przesłania wiersza Leopolda Staffa - Odys.

Niech cię nie niepokoją
Cierpienia twe i błędy.
Wszędy są drogi proste
Lecz i manowce wszędy.

O to chodzi jedynie,
By naprzód wciąż iść śmiało,
Bo zawsze się dochodzi
Gdzie indziej, niż się chciało.

Zostanie kamień z napisem:
Tu leży taki i taki.
Każdy z nas jest Odysem,
Co wraca do swej Itaki.
9. Jakimi zasadami kierujesz się w życiu?
Staram się zwracać sporą uwagę na naukę, bo wiem, że z nią człowiek jest w stanie zdziałać cuda. Poza tym uważam, że każdy człowiek powinien być dobry wobec drugiego człowieka oraz zawsze pamiętać o tym, żeby wśród dzisiejszych "tumblr girl" zachować swoją indywidualność. 
10. Jaki kolor dominuje w twoim ubiorze?
Preferuję elegancki styl, w którym dominują kolory stonowane - czarny, biały, bordowy, granatowy.
11. Ulubiony zespół? 
Nie jestem fanką żadnego zespołu, ale lubię Coldplay i Elektrycznie Gitary. 

Nominuję wszystkie osoby, które chcą wziąć udział w tej akcji. 
Pytania:
1. Co przyczyniło się do założenia Twojego bloga?
2. Nad czym najbardziej pracujesz; może rozwijasz jakąś pasję?
3. Na czym Ci najbardziej zależy w życiu?
4. Czym się kierujesz w podejmowaniu trudnych decyzji?
5. Jak miałoby wyglądać Twoje życie za 10 lat?
6. Jaki jest Twój życiowy cel, co chciałbyś osiągnąć?
7. Co jest na pierwszym miejscu w Twojej hierarchii wartości?
8. Jak chciałbyś, aby wyglądały Twoje wakacje?
9.Czy zmieniłbyś coś w swoim życiu?
10. Ulubiona piosenka?
11. Ulubiona pora roku?

Zapraszam do zabawy! Nie zapominajcie o komentowaniu i obserwacji! Jestem na tym blogu od niedawna, dlatego bardzo mi na tym zależy!

sobota, 16 lipca 2016

Singielka, czyli jak straciłam najlepszego chłopaka na świecie

Niedawno (dokładniej tutaj - wpis) opowiadając o sobie mogłam śmiało powiedzieć, że jestem dziewczyną uroczego chłopaka. Zmieniło się to bodajże tydzień temu. Nie będę rozwodzić się nad tym, jaki okropnie potraktował mnie chłopak, z którym byłam. Bo nic takiego nie miało miejsca. Był na każde moje skinienie i troszczył się o mnie w każdy możliwy sposób. Biorąc pod uwagę, że o kilka lat ode mnie starszy - traktował to bardzo poważnie. Codziennie zapewniał mnie, że bardzo mnie kocha i zależy mu na mnie. Tak naprawdę niczego mi nie brakowało. Był to moment, kiedy osiągnęłam wszystko, o czym kiedykolwiek marzyłam. Kochający chłopak, wspaniałomyślne przyjaciółki, opiekująca rodzinka i idealne oceny na świadectwie. Przecież każdy chciałby takiego życia.
 Jednak pewnego wieczoru, podczas rozmyślań doszłam do wniosku, że nie czuję jakby wszystko było w porządku. Oczywiście, jestem ambitna i ciągle czuję niedosyt we wszystkim co robię, ale zawsze byłam zadowolona z sytuacji, które mnie spotykają. Tamtego dnia uznałam, że czuję się uwolniona. Owszem, związki zawsze wymagają wyrzeczeń, kompromisów, ale chyba nie umiałam się z nimi pogodzić. Nie umiałam pogodzić ich z samą sobą. Trochę jak Zosia Samosia uznałam, że te ograniczenia zbyt wpływają na moje życie. Pożegnałam najwspanialszego chłopaka - jakiego znam z kwitkiem.
Oczywiście, czuję troszkę żalu, ale muszę przyznać, że odżyłam po tym rozstaniu. Zaczęłam bardziej skupiać się na sobie i na rozwoju osobistym. Znów wciągnęłam się w książki, pisanie, a przede wszystkim naukę, która w mojej klasie za półtora miesiąca będzie najważniejsza. Egzamin gimnazjalny sam się nie napisze, a ja mam spore oczekiwania, co do swoich wyników i nie zamierzam o tym zapominać. Mam półtora miesiąca, żeby móc poważnie podejść do olimpiady z polskiego i matematyki.
Czy jestem jedyna? Czy jestem jakaś dziwna? Nurtujące pytania. Znalazłam na nie odpowiedź, a jakżeby inaczej. Doszłam do wniosku, że w moim wieku - chłopak to nie najlepszy pomysł. Od dawna uważałam, że nie jestem gotowa, aby w mojej hierarchii wartości chłopak mógł być na pierwszym miejscu. I pomimo że znam różnych ludzi i niektórzy w tym wieku są już w mocno zaawansowanych związkach - ja nie będę tracić na to czasu*...

*chyba że zobaczę księcia na białym koniu

wtorek, 12 lipca 2016

Mądry Polak po szkodzie...


Czy kojarzycie przysłowie "mądry Polak po szkodzie"? Otóż - właśnie kilka dni temu miałam okazję doświadczyć, ile prawdy znajduje się w tych czterech słowach. Opowiem Wam historię, która minimalnie zmieniła moje spojrzenie na świat.

Spotkanie z przyjaciółkami to świetny czas, kiedy można zwierzyć się komuś ze wszystkich historii swojego życia. Nie przejmujesz się - czy rozmazał Ci się makijaż czy zaplamiłaś bluzkę - będąc wśród swoich. Potrafisz śmiać się z nimi całymi dniami i zapominasz o wszystkich problemach. Właśnie taki błogi stan przeżywałam przez kilka dni  - podczas nocowania u mojej najlepszej przyjaciółki.
Pech chciał, że jeden z tych dni zakończył się dla mnie nieco mniej korzystnie. Idealna pogoda, aby coś porobić na zewnątrz - zmusiła nas do wyjścia na spacer. Ależ nie taki najnormalniejszy! Panna Racjonalna  założyła rolki, sama dostałam w rękę deskorolkę, zaś Panna Refleksyjna postanowiła się przejść wraz ze słuchawkami. Z racji, że przebywałyśmy na niezbyt ruchliwej ulicy - postanowiłyśmy się na nią udać. Samochód pojawiał się w zasięgu naszego wzroku średnio raz na kilka minut, aczkolwiek często znikał w którymś z garaży domów. Cieszyłyśmy się wakacjami i upałem, który urozmaicał nam każdy dzień. Jak na gimnazjalistki przystało zrobiłyśmy sobie kilka zdjęć, które wyszły naprawdę nieziemsko. Polne widoki sprawiają, że gdy tylko na nie spojrzysz - ogarnie Cię spokój (gwarantuję!). Nastał jednak moment, kiedy powoli poczułyśmy, że zmęczenie daje się we znaki. Postanowiłyśmy wrócić do domu i obejrzeć jakiś interesujący film z gatunku: horror. Poczułam jak wiatr muska mnie w twarz. Zaczęłam nabierać coraz większej prędkości. Poczułam, że  tracę kontrolę nad szybkością i postanowiłam zeskoczyć. Jednak właśnie wtedy zauważyłam przed sobą pędzący samochód. Starałam się nieco przechylić, aby ciężar ciała spowodował zmianę kierunku deskorolki. Niestety - to był moment, kiedy deska przejęła kontrolę. Nieustannie z tą samą prędkością leciałam prosto na nierówną, chropowatą drogę. Na szczęście zdążyłam wyciągnąć ręce, które zamortyzowały upadek. Kiedy otworzyłam oczy, leżałam już na ziemi. Wyszedł niezły komizm sytuacyjny, bo kilka chwil temu śmiałam się mówiąc, że dotrę chyba pierwsza do domu - skoro deskorolka tak szybko mknie. Także moją pierwszą reakcją był śmiech. Jednak kiedy wstałam poczułam ogromny ból prawej części ciała. To właśnie na nią upadłam. Ból wywołał u mnie łzy. Wtedy również zaczęło ogromnie mocno piec mnie kolano i dłonie. Obdarte ze skóry. Dopiero teraz kilka metrów ode mnie przejechał owy samochód. Dziewczyny stały dalej i pękały ze śmiechu. Zawołałam je.

Pomimo tej sytuacji nic nie zepsuło reszty dnia. Świetnie spędziłyśmy czas!

Zdecydowanie tego dnia nie dominował u mnie intelekt, bo nie potrafiłam odpowiednio połączyć faktów ani wyciągnąć logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego. Jednak - kiedy jest najlepszy czas na popełnianie błędów jak nie w wieku nastoletnim? Człowiek uczy się na błędach i zdecydowanie wyciągnę najtrafniejsze wnioski z tej przykrej sytuacji.  Najpierw pomyśl, dopiero potem zrób.